Egzaminy pykły w I terminach, nie wiem do tej pory jakim cudem zdałam angielski, ale zdałam ;)
Oczywiście żeby nie było zbyt kolorowo, to jeszcze spotkam się przed rozpoczęciem V semestru z KUMikami moimi kochanymi... ♥ -.-
Oczywiście nie mogłam tego cholerstwa zdać i muszę mieć coś we wrześniu, żeby czasem nie mieć za długo wolnego... :p
Ale wkurzyłam się sama na siebie, bo oczywiście egzamin z BI był banalny, ale mieliśmy go w ten sam dzień(jedno po drugim) co kolosa z laborek, a niby warunkiem przystąpienia do egzaminu było zaliczenie tego kolosa, to Ola stwierdziła, że oleje egzamin tylko pouczy się na laborki... No i laborki zdałam na 4, a egzamin na 3 i sobie pięknie zawaliłam ocenę na koniec... ♥ Ech, moje szczęście.
W planie było tego nie zdać i iść na drugi termin, ale dupa.
I tak samo było z PKSami... Ale no już trudno, w sumie powinnam się cieszyć, że zdałam :P
Chyba nie mam co Wam więcej zanudzać, mam nadzieję, że na V semestrze będzie więcej rzeczy do opisywania, żeby trochu ożywić tego bloga ;)
A póki co...
Udanych wakacji Wam życzę!
I odezwę się pewnie jakoś w październiku ;)
I odezwę się pewnie jakoś w październiku ;)