niedziela, 24 listopada 2013

Masakryczne Cepy + skrótowo cały tydzień ;)

Ech... Ja i moje cholerne szczęście. Naumiałam się dość porządnie na CPSBM, bo chciałam zaliczyć kartkówkę z analizy widmowej sygnałów ii... dupa. Pierdyliard wzorów, dyskretne transformaty Fouriera, rozdzielczość częstotliwościowa DFT... Wzory na metr, no ale je kurde umiałam! Tylko jeden jedyny wzór, którego nie zauważyłam(bo nie było o nim wspomniane w tekście, tylko był napisany pod wzorem na DFT i wzięłam to za jakieś przekształcenie) oczywiście musiał być na wejściówce... Faaak. Na całe szczęście ocena z laborków ponoć się do niczego nie liczy, z CPSBMów do indeksu wpada ocena z egzaminu... Oby, bo ciężko widzę te moje laborki. ;) A zwłaszcza, że już to jest druga wejściówka do poprawy, wrrr... Ale przynajmniej program w MatLabie w miarę ogarniałam, mieliśmy za zadanie wyznaczać widma fal i generować na ich podstawie jakieś dzikie wykresy, ale na całe szczęście MatLab ma dość bogatą bibliotekę obliczeniową i nie trzeba było zbyt wiele stukać na klawiaturze. ;) W ogóle muszę te durne sprawko z filtrów FIR zrobić, bo termin oddania nasza sekcja miała 2 tyg temu, a oczywiście Ola zawsze ma na wszystko czas... :p Ale przesył plików na Platformie* zamykają dopiero za tydzień, także luz. :D

Zaliczyłam wszystkie sprawka z biofizyki! ^^ Opieprzałam się z robieniem ich, ale na wykładzie dr Sid dał deadline'a, że nie wpuści na następne laborki nikogo, kto nie będzie miał zaliczonych wszystkich trzech sprawek... A że ja jedyną szansę na zaliczenie tego miałam na konsultacjach w czwartek, to spięłam tyłek, zrobiłam wszystkie 3 sprawka i poszłam je bronić. Fajne combo, ale grunt, że zaliczone i mogę sobie przyczłapać na środowe laborki :D A tu macie fotkę z pomiarów gęstości ze środy:

Tym razem nasze zadanie polegało na hmm... ważeniu pustego piknometru(ta buteleczka z piaskiem na zdjęciu) wlewaniu wody, ważeniu, wlewaniu wody i piasku, ważeniu i zapisywaniu pomiarów :D Tym zajmowała się akurat Beata z Agą, my z Sonią miałyśmy ciekawsze zajęcie. ^^ Dr Sid dał nam trzy naczynia z wodą o różnym stężeniu soli i za pomocą areometru mierzyłyśmy gęstość cieczy ;) Areometr to takie cuś co wygląda jak gruby termometr, na dole obciążony rtęcią albo śrutem, w środku ma podziałkę na której odczytujemy gęstość ;) Ale nie może dotykać ścianek naczynia, żeby pomiar był prawidłowy ;) ot, takie skrótowe info.

Co jeszcze ciekawego... Na Statystyce Medycznej też robimy wykresy, ale w programie zwanym Statistica. Wygląda jak Excel, tylko ma jakieś chore funkcje i nie słucha co my do niego mówimy :C
Ostatnio na laborkach przez 30 minut zastanawiałam się co w kodzie mam źle, że mi nie oblicza tego, o co go proszę, a tu wystarczyło Statistice wyłączyć i włączyć jeszcze raz i zadziałało... :p W sumie zajęcia z SMów wyglądają w taki sposób, że przychodzimy, robimy zadania według instrukcji z Platformy, przesyłamy sobie ten plik do siebie, opracowujemy wnioski i odsyłamy prowadzącej wyniki w formie sprawozdania. Ot, cały przedmiot. Nie mam pojęcia czemu to ma służyć, no ale ok... ;p

Dobra, kończę swoje wywody, w tym tygodniu postaram się coś naskrobać o TOMach, a we wtorek mam kolosa z biofizyki, także pewnie też będę Wam narzekać ^^

A tymczasem dobrej nocy x)

*Platforma - Polibudowy serwer, gdzie każdy przedmiot ma swoją stronę przedmiotu i tam prowadzący udostępniają nam różne materiały typu instrukcje do laborków, oceny z wejściówek, kolosów itp. ;)

czwartek, 7 listopada 2013

Pomiary lepkości x)


W tamtym tygodniu poza wspomnianymi TOMami nic ciekawego się w sumie nie działo, czwartek i piątek był wolny, w środę była biofizyczka, na której badaliśmy impedancję tkanek miękkich człowieka(o których jedno wielkie gie jest w necie, no ale dobra...). W sumie dość nudne laborki, bo całe 1,5h zleciało nam na mierzeniu się - wzrost, waga, % wody, % tłuszczu, % kości i % skóry. ;p Dr Sz. przyniósł nam specjalną wagę, na którą stawało się boso i niby poprzez impedancję w układzie noga-noga mierzył te wartości. Efektywniej byłoby mierząc ręka-noga(przekrój impedancji przez cały organizm, nie tylko dolne partie ciała) ale cóż. Ogólnie z zagadnieniami męczyłam się do 3 w nocy, żeby znaleźć COKOLWIEK sensownego w tej tematyce... Wzorów na impedancję skóry było 50, każdy totalnie z dupy >.<
No, ale dzisiaj bardziej popiszę se o lepkości, którą realizowaliśmy wczoraj ;p

Podczas zajęć 4-6 pracujemy w 4-osobowych sekcjach, także tyle fajnie, że sprawko można podzielić, a nie męczyć się samemu :D Ale do rzeczy...
Nasza sekcja dostała przydział na temat numer 2 - lepkość cieczy. W sumie wejściówek z tego nie ma, także można było potraktować naukę trochu z przymrużeniem oka ;) Toteż przeczytało się skrypt od Terleckiego i Tuliszki/Piskunowicza i wsio. Co w sumie potem jednak jak się okazało, było małym błędem, bo jak dj Sz. zaczął nas maglować, to ino raz :D Ale na całe szczęście bez konsekwencji... Każda z nas wydukała po jakimś jednym zdaniu(powiedzmy, że nawet było na temat :p), ale trza będzie trochu się poduczyć, bo to jest namiastka tego, czego prowadzący pyta przy sprawozdaniu... <3 -.-

Zostałyśmy wzięte jako pierwsze do sali nr 5, bo nasze ćwiczenie trwało najdłużej...
Stanowisko było wyposażone w wiskozymetr(ta przezroczysta rurka na zdjęciu :p) jak potem rozkminiłyśmy - był to wiskozymetr Ubbelohdego ;D + grucha, stojak, zlewki i roztwór gliceryny.
W wiskozymetrz nalewa się cieczy pomiędzy 2 krechy w tym pierwszym, podłużnym zgrubieniu, przytyka się jedną rurkę, drugą pompuje się gruszką do momentu, kiedy ciecz znajdzie się w drugiej 'kulce' w sąsiedniej rurce(mam nadzieję, że na focie coś widać :p jeśli nie - odsyłam ciekawskich do grafiki Google'a ;D). Miałyśmy zmierzyć lepkość wody destylowanej, potem roztworu gliceryny i roztworu gliceryny z wodą destylowaną(co 5 ml). Czyli nasze zajęcia polegały na pompowaniu cieczy  gapieniu się w rurkę, kiedy nasza badana substancja dojdzie do I-szej kreski(pomiędzy tymi dwoma kulkami), włączeniu stopera i gapieniu się przez kolejne ~7 minut kiedy łaskawie ciecz dotrze do poziomu krechy II-giej. :p (pod drugą kulką)
W każdym razie wraz ze wzrostem ilości wody lepkość malała, no. :D
Tera tylko wystarczy trzasnąć z tego sprawozdanie, zrobić ładne wykresiki w Excelu, porządnie się poduczyć i może po 4-5 zwrotach w końcu nasze sprawozdanie zostanie przyjęte! ^^

A dzisiaj był kolos z projektu z Mechaniki. Hahahaha, powodzenia. Oczywiście trafiłam do grupy, która miała porąbane zadanie, gdzie nie miałam zielonego pojęcia, w którą stronę zwrócone są wektory prędkości, nie mówiąc już o przyspieszeniach...
Ech, poprawa w styczniu ;D