czwartek, 7 listopada 2013

Pomiary lepkości x)


W tamtym tygodniu poza wspomnianymi TOMami nic ciekawego się w sumie nie działo, czwartek i piątek był wolny, w środę była biofizyczka, na której badaliśmy impedancję tkanek miękkich człowieka(o których jedno wielkie gie jest w necie, no ale dobra...). W sumie dość nudne laborki, bo całe 1,5h zleciało nam na mierzeniu się - wzrost, waga, % wody, % tłuszczu, % kości i % skóry. ;p Dr Sz. przyniósł nam specjalną wagę, na którą stawało się boso i niby poprzez impedancję w układzie noga-noga mierzył te wartości. Efektywniej byłoby mierząc ręka-noga(przekrój impedancji przez cały organizm, nie tylko dolne partie ciała) ale cóż. Ogólnie z zagadnieniami męczyłam się do 3 w nocy, żeby znaleźć COKOLWIEK sensownego w tej tematyce... Wzorów na impedancję skóry było 50, każdy totalnie z dupy >.<
No, ale dzisiaj bardziej popiszę se o lepkości, którą realizowaliśmy wczoraj ;p

Podczas zajęć 4-6 pracujemy w 4-osobowych sekcjach, także tyle fajnie, że sprawko można podzielić, a nie męczyć się samemu :D Ale do rzeczy...
Nasza sekcja dostała przydział na temat numer 2 - lepkość cieczy. W sumie wejściówek z tego nie ma, także można było potraktować naukę trochu z przymrużeniem oka ;) Toteż przeczytało się skrypt od Terleckiego i Tuliszki/Piskunowicza i wsio. Co w sumie potem jednak jak się okazało, było małym błędem, bo jak dj Sz. zaczął nas maglować, to ino raz :D Ale na całe szczęście bez konsekwencji... Każda z nas wydukała po jakimś jednym zdaniu(powiedzmy, że nawet było na temat :p), ale trza będzie trochu się poduczyć, bo to jest namiastka tego, czego prowadzący pyta przy sprawozdaniu... <3 -.-

Zostałyśmy wzięte jako pierwsze do sali nr 5, bo nasze ćwiczenie trwało najdłużej...
Stanowisko było wyposażone w wiskozymetr(ta przezroczysta rurka na zdjęciu :p) jak potem rozkminiłyśmy - był to wiskozymetr Ubbelohdego ;D + grucha, stojak, zlewki i roztwór gliceryny.
W wiskozymetrz nalewa się cieczy pomiędzy 2 krechy w tym pierwszym, podłużnym zgrubieniu, przytyka się jedną rurkę, drugą pompuje się gruszką do momentu, kiedy ciecz znajdzie się w drugiej 'kulce' w sąsiedniej rurce(mam nadzieję, że na focie coś widać :p jeśli nie - odsyłam ciekawskich do grafiki Google'a ;D). Miałyśmy zmierzyć lepkość wody destylowanej, potem roztworu gliceryny i roztworu gliceryny z wodą destylowaną(co 5 ml). Czyli nasze zajęcia polegały na pompowaniu cieczy  gapieniu się w rurkę, kiedy nasza badana substancja dojdzie do I-szej kreski(pomiędzy tymi dwoma kulkami), włączeniu stopera i gapieniu się przez kolejne ~7 minut kiedy łaskawie ciecz dotrze do poziomu krechy II-giej. :p (pod drugą kulką)
W każdym razie wraz ze wzrostem ilości wody lepkość malała, no. :D
Tera tylko wystarczy trzasnąć z tego sprawozdanie, zrobić ładne wykresiki w Excelu, porządnie się poduczyć i może po 4-5 zwrotach w końcu nasze sprawozdanie zostanie przyjęte! ^^

A dzisiaj był kolos z projektu z Mechaniki. Hahahaha, powodzenia. Oczywiście trafiłam do grupy, która miała porąbane zadanie, gdzie nie miałam zielonego pojęcia, w którą stronę zwrócone są wektory prędkości, nie mówiąc już o przyspieszeniach...
Ech, poprawa w styczniu ;D

8 komentarzy:

  1. Wiesz może, jak wygląda nauka ib za granicą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie mam pojęcia, nie interesowałam się tematem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci dobra kobieto za tego bloga - z pozostałych zasobów sieci na interesujące mnie tematy zwiazane z tymi studiami nie uciułam praktycznie nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog spełnia swoją funkcję i że ktoś te moje pierdoły czyta ;)

      Usuń
    2. Hej. Naprawdę dobrze, że jest taka osoba jak Ty, która postanowiła poświęcic trochę swojego czasu i wspomóc tym samym łaknących takiej wiedzy ;) A wiec: szukam kierunku dla siebie,,, Rozglądam się po politechnikach, wiem, ze chce powiozać coś z matmą, z kolei obawiam się fizyki... z biologią jakoś bym ogarnęła. Tak natrafiłam na IB :) Zainteresowałam się, poczytałam trochę i teraz myślę... CZy fizyka jest tu straszna straszna, bardzo straszna? :)
      Świetny blog

      Usuń
    3. Matmy tu jest dużo, sama matematyka przez 2 pierwsze semestry, potem różne przedmioty mające w sobie wiele elementów z matematyki: metody numeryczne, elektronika i elektrotechnika, statystyka medyczna... Znajdziesz na pewno coś dla siebie ;) Z fizyką u nas jedynym problemem nie była sama fizyka w czystej postaci, a prowadzący, który po prostu postanowił nas pomęczyć 5 terminami. ;) Zdały w sumie i tak prawie wszystkie osoby, ze 130 może z 4 nie zaliczyły, ale one kompletnie nic nie napisały, no to cóż się dziwić ;) Na II semestrze styczności jako tako z czystą fizyką nie ma, więc spoko ;) III semestr - jest biofizyka. Chociaż to takie spokojnie do ogarnięcia, biologia w fizycznej oprawce, czyli np. wytrzymałość kości itp. ;)

      W mojej opinii jest to bardzo multiprzedmiotowy kierunek, każdy chyba znajdzie tu jakiś temat dla siebie ;) Chyba, że mu to szczególnie nie podpasuje, ale tak to przeważnie szły osoby 'z doskoku, bo się nigdzie indziej nie dostały' ;) A bloga robię właśnie po to, żeby ludzie wiedzieli na co się piszą, a nie myśleli, że 'biomedyczna', a to biologia i chemia, to idę! ^^

      Dużo osób wykruszyło się właśnie na matmie, ale widzę, że u Ciebie nie będzie z tym problemów ;) Jak coś, to wal z pytaniami śmiało, po to tu jestem ;)
      A, i nie zaszkodzi, jak się podpiszesz ^^ (odpowiedz jako: nazwa/adres url ;) )

      Usuń
  4. Dzięki za porcję info ;)
    Wiem, że z matmą na pewno wiążę swoją zbliżającą się (o zgrozo!) przyszłość zawodową ;p
    tylko chciałabym to jakoś poszerzyć, połączyć jeszcze z inną dziedziną^^
    No cóż... to taka przypadłość cywilizacyjna, ze wielu młodych ludzi nie wie, co z sobą począć; mimo tylu ciekawych kierunków...
    Będę tu zaglądać i albo sie zrażać do IB, albo przekonywać :) zrażać się - wtedy, gdy uznam, że nie ogarnęłabym tego, co Ty wyprawiasz na uczelni ;p i ile musisz "poświęcać się dla NAUKI" ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Da się to spokojnie ogarnąć, tylko że ja cholernie leniwa jestem. :D
    Nie mam kiedy się zabrać za robienie tych wszystkich durnych sprawozdań, wszyscy już to dawno pooddawali a ja dalej w lesie. :D

    PS. Nowa notka będzie koło poniedziałku/wtorku, bo nie ma mnie przez weekend w domu i nie będę miała dostępu do neta... ;)

    OdpowiedzUsuń